HIKING






Jestem w Los Angeles już dwa tygodnie! Tylko w ciągu tego czasu zdążyłam pójść cztery razy na 'hike. Nie wiem do końca jaki poprawny odpowiednik tego słowa jest w języku polskim. Wędrówka? Wspinaczka? W każdym razie w Kalifornia ma bardzo dużo przepięknych szlaków i wiem, że jeszcze wieele do przejścia przede mną.

W piątek moja hostka zabrała mnie z dziećmi do Griffith Park. Celem było Griffith Observatory. Mimo tego, że szłysmy, krótko było to bardzo męczące. Strome pagórki, a my we dwie pchające wózek z czterolatkiem. Kilka razy myślałyśmy, że nie damy rady i chciałyśmy zawrócić haha Ale dałyśmy radę ! Widoki przepiękne! Widać całą panoramę miasta, a nawet Hollywood sign. Jest to popularna trasa, więc ludzi też bardzo dużo. Na górę można też wjechać samochodem, ale polecam jedak się przejść :D
W niedzielę spotkałam się z Au pairkami z Niemiec. Okazały się baardzo sympatycznymi dziewczynami, także nie ma co się kierować stereotypami :)
Pojechałyśmy do Runyon Canyon, który znajduje się na Hollywood Hills. Widoki znowu były cudowne, na prawdę zdjęcia tego nie oddają!
Mimo tego, że jest cały czas słonecznie i gorąco do góry wieje przyjemny wiatr. 


Jeśli chodzi o moje relacje z rodzinką, nadal jest super! W tym tygodniu pracuję już tylko z maluszkiem. Na szczęście jest bardzo spokojnym dzieckiem, prawie nie płacze. Czuje się taką szczęściarą haha !
Przyszła też już moja social security card, także będę mogła założyć konto w banku  i zapisać się na egzamin prawa jazdy. Trzymać kciuki, żebym zdała, bo bez samochodu tutaj ciężko.

Pozdrowienia ze słonecznej Kaliforni! <3




Czytaj dalej...

FIRST DAYS !





Bardzo obawiałam się pierwszych dni u host rodziny. Podczas szkolenia cały czas myslałam czy dobrze wybrałam ,czy nie lepiej by było, gdybym jednak pojechala do Bostonu, czy nawet poszła na studia itd. W samolocie z Nowego Jorku do Los Angeles myslałam, że umrę z nerwów haha

Leciałam trochę ponad 5h, krócej niż miałam. Koło mnie siedziała przemiła, starsza Pani z Beverly Hills, która opowiedziala mi o mieście. Lot nie należał do najprzyjemniejszych, ale przeżyłam !

Z lotniska odebrał mnie host dad. Nigdy wcześniej go nie poznałam, dlatego się denerwowałam. Oczywiscie nie było czym! Przywitał mnie łamanym polskim "Witamy w Los Angeles". Całą drogę rozmawialiśmy, bez stresu, o wszystkim i o niczym. Jak przyjechałam wszyscy już spali, było po 23. 
Rano dzieci od razu weszły mi do łóżka, gralismy w gry- problemów z zaakceptowaniem siebie nie było! W ten dzień całą trójką (4, 7 i 6mies) opiekowała się niania. Dzieci cały dzień oglądały  bajki, były ze mną w basenie i tyle. Dużo pracy z nimi nie ma :)

Potem hostka zabrała mnie z dzieciakami i psem na hike, żeby zobaczyć znak Hollywood. Poczułam, że rzeczywiscie jestem w Los Angeles!







Następnego dnia pojechalismy do Venice. Tłumy ludzi, przepiękna plaża, ścieżka rowerowa wzdłuż wybrzeża, cuudownie!
Potem rodzinka zabrała mnie na grilla do znajomych. Poznałam dużo ludzi, najadłam się i pobawiłam trochę z dzieciakami. 





W niedzielę pojechaliśmy do clubu! Dzieci miały lekcję tenisa, a ja opalałam się i kąpałam w basenie. Tak to ja mogę pracować haha




Przez pierwszy tydzień opiekuję się tylko 4 latkiem, od przyszłego  tygodnia już tylko maluszkem. Także mimo tego, że mam w rodzinie trójkę dzieci, pracuję tylko z jednym :) Mam już kilka dni za sobą, no i mogę powiedzieć, że na razie to się nie przepracowuję. Chłopiec zajmuje się właściwie sam sobą. Przez pół dnia ogląda bajki albo gra na iPadzie. Rodzice pozwalają mu, więc jest ok. Kąpiemy się w basenie po kilka godzin dziennie, ale dla mnie to sama przyjemność! Od poniedziałku pójdzie do szkoły, więc wtedy zacznie się moja normalna 'praca'.



Host family, póki co jest cudowna i są prawdziwym PERFECT matchem. Na prawde nie mam się do czego przyczepić. Bardzo zależy im, żeby mi się podobało. Są szczerymi i bardzo otwartymi ludźmi. Ciekawi ich wszystko co inne, dopytują się o sprawy dotyczące Polski. Chcą poznać naszą kulturę, nauczyć się polskich przepisów.  Są bardzo, bardzo, bardzo zabawną rodziną! W domu zawsze jest włączona muzyka, nigdy nie jest cicho. Chciałabym, żeby każdy trafił na tak dobrych ludzi jak oni. Wiem, że to dopiero moje pierwsze dni i wtedy zawsze jest tak kolorowo, ale wierzę, że cały rok będzie tak wyglądał.

Podsumowując jestem bardzo pozytywnie wszystkim zaskoczona :) 


Czytaj dalej...

NEW YORK, NEW YOORK


Nigdy nie sądziłam, że Nowy Jork tak bardzo mi się spodoba. To miasto jest niesamowite! Zdążyłam zobaczyć tylko kilka miejsc, a już pokochałam to miasto.
Słyszałam wiele opini na temat wycieczek organizowanych przez agencje. Moim zdaniem zdecydowanie warto wydać te 75$ (chyba, że macie blisko do miasta). 
Widoki z top of the rock, wszystko wynagradzają! 







Bardzo pozytywnie zaskoczyłam się Times Sqare! Wszyscy pisali, że jest malutkie i tłoczne. Co prawda było dużo ludzi, ale moim zdaniem,aż takie małe to ono nie jest.
Mogłabym cały dzień siedzieć na tych schodach i patrzeć na kolorowe reklamy!







Większość miasta widziałam z autobusu, ale i tak bardzo mi się podobało.









Wieczorem wszystko wyglądało jeszcze ładniej! Tutaj na zdjęciach już New Jersey.





Do Nowego Jorku muszę koniecznie wrócić. Jest jeszcze tyle rzeczy do zobaczenia!

Jeśli chcecie na bierząco wiedzieć co u mnie zapraszam na mojego snapchata! TOLAAAAA (5xa) 

Czytaj dalej...

ORIENTATION



Piszę do Was już Nowego Jorku! Ostatnie dni w Polsce były strasznie zabiegane, pożegnania, pakowanie, zakupy. Cały czas odliczałam dni i szczerze nie chciałam wyjeżdżać. 





Dopiero w dzień wylotu, zaczęłam się cieszyć. 
Lot był spokojny. Miałam średnie miejsce, przy oknie, ale widziałam głownie skrzydło samolotu. Najpiękniejsze widoki były nad Grenlandią! Poza tym, 8,5h minęło bardzo szybko. Siedziałam obok dwóch Au pairek! Chciałam spać, ale budziłam się co chwilę. Tak więc przespałam może 1h.

Wyleciałam po 12, a w Nowym Jorku byłam o 15! Po przylocie stałyśmy z dziewczynami przez kolejne dwie godziny w kolejce. Potem krótka rozmowa z konsulem i stres z szukaniem walizek.. 
Na szczęście potem już wszystko szybko poszło. 
Szkolenie APiA odbywa się w Terrytown. Z lotniska jechaliśmy ok. 2h do hotelu. Po przyjeździe krótkie spotkanie, kolacja i spaaaaać!

Całe szkolenie mimo rożnych opinii, moim zdaniem jest ciekawe. Osoby, ktore je prowadzą są świetne! Dużo ciekawych rzeczy, ale też troche takich oczywistych. 
Dziewczyny są z całego świata! Tajlandia, RPA, Jamajka, Kanada itd. Oczywiście najwięcej jest Niemek haha


Poszłyśmy w jeden dzień z dziewczynami na spacer po zajęciach. Okolice hotelu były przepiękne! W parku widziałyśmy sarny, wiewiórki, a to wszystko tak blisko Nowego Jorku!

To by było chyba na tyle, następny post będzie już o cudooownym Nowyn Jorku!
Czytaj dalej...
! Say hello to usa ! © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka