ELLEN SHOW

Tak jak wcześniej czas mi się bardziej dłużył, tak teraz nie wiem kiedy zleciał prawie cały wrzesień! Czas zaczyna pędzić jak szalony.  Dużo rzeczy się dzieje, ale nie wiem czy na tyle wartych, żeby o nich pisać na blogu. U mnie nadal wszystko dobrze. 
Pisałam już, że uwielbiam moją host rodzinę?  Moja hostka zrobiła mi niespodziankę i załatwiła dla mnie dwa bilety na Ellen show! 
Program ten jest dosyć popularny w Stanach, z tego co się potem dowiedziałam dużo osób w Polsce też go zna. Ja szczerze mówiąc kojarzyłam go, ale nigdy nawet całego odcinka nie obejrzałam. 
Do studia miałam na prawdę blisko, Warner Brothers jest może 15 min. spacerem ode mnie. 
Cała widownia była  tak pozytywnie nastawiona, wszyscy uśmiechnięci, część przyjechała na prawdę z daleka! 
Bardzo się cieszę, że miałam okazję zobaczyć jak wygląda nagrywanie takiego programu! Szkoda jedynie, że gośćmi nie były bardziej znane mi osoby. 

Widziałam Lea Michele, Taraji P. Henson, słuchałam kilka razy Jamesa Taylora śpiewającego 'Today', tańczyłam obok Ellen! Miałam bardzo dobre miejsce, bardzo blisko sceny, także wszystko widziałam.
Całość trwała może ok. 1h. 
Niedługo mam zamiar kupić sobie w końcu komputer, więc będę mogła cześciej pisać! 
Zapraszam na instagrama wiktoriajanus 
I snapchata tolaaaaa 




Czytaj dalej...

FIRST MONTH


Wlasnie minal pierwszy miesiac odkąd jestem w Stanach! Z jednej strony wylot, orientation i Nowy Jork wydają mi się strasznie odległe. Jednak z drugiej strony czuję się, jakbym przyjechała tu tydzień temu. 
Po miesiącu mogę nadal potwierdzić, że jestem bardzo szczęśliwa, że trafiłam właśnie do tej host family! Nie wyobrażam sobie mieszkać u innych ludzi. Nie czuję się tutaj jak w pracy, tylko tak jakbym przeprowadziła się do mojej dalszej rodziny i pomagała im zajmować się moim kuzynostwem. Nie odliczam minut kiedy powinnam skończyć pracę, w weekendy też czasami pomagam. Ale wydaję mi się, że właśnie tak powinno być. Więc chyba jest dobrze :) Zdążyłam się do nich bardzo przywiązać i traktuję ich jak moją rodzinę. Oni też mówią, że przez ten rok są moimi rodzicami. Przejmują się wszystkim i i co najlepsze ekscytują razem ze mną, czasem nawet bardziej ode mnie haha
Dzieci też mnie raczej polubiły. Mimo tego, że ze starszymi chłopcami nie spędzam dużo czasu to zawsze przychodzą mnie wieczorem przytulić, powiedzieć dobranoc. Są przekochani! 
Nie przepracowuje się i nawet jeśli spędzam czasami te 10h z maluszkiem, to bardziej niż zmęczona czuję się znudzona.
Wiadomo, nie jest też tak kolorowo. Tęsknie za Polską, znajomymi, rodziną, za moim pieskiem. Często myślę, że chciałabym wrócić, chociaż na weekend, żeby się ze wszystkimi zobaczyć. 
Brakuje mi tutaj dobrych znajomych, z którymi mogłabym wyjść nawet na głupi spacer wieczorem. Staram się spotykać z nowymi ludźmi jak najcześciej, ale odległości są tutaj ogromne! Nawet jeśli jakaś Au Pair mieszka 10min. ode mnie, jest to raczej 10 min autostradą. 
Mimo tego, że jeszcze nie zdałam prawa jazdy, daję radę bez samochodu. Ale nie mogę się doczekać kiedy będę w końcu swobodnie mogła kozystac z auta! 
Jeśli chodzi o mój angielski to raczej nie widzę żadnej poprawy. Pryjeżdzając tutaj nie miałam bariery językowej, ale też nie rozumiałam wszystkiego. Staram się mówić jak najwięcej i pytam się o słówka jeśli czegoś nie zrozumiem.
Nie mogę się doczekać podróżowania! I to mnie najbardziej pociesza w cięższych momentach. Zaczynam planować weekendowe wycieczki, wakacje, mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć jak najwięcej w ciągu tego roku. Już za tydzień jadę na weekend do Doliny Śmierci, za miesiąc przylatuje do mnie przyjaciółka na kilka dni, także zaczyna się wiecej dziać.

Podsumowując jestem bardzo zadowolona, ale to zasługa tylko mojej cudownej host family. Lokalizacja jest ważna, ale to dzięki rodzinie możemy poczuć się tutaj choć trochę jak w domu. 
Zostawiam Was ze zdjęciami z ostatniego miesiąca, który zdecydowanie był jednym z najbardziej przełomowych w moim życiu. A to dopiero początek! 


Pierwszy widok na Los Angeles!

Obchodziłam też moje 19 urodziny! Rodzinka śpiewała mi Happy birthday kilkanaście razy, był tort, prezenty.

Pierwsze zdjęcie, zaraz po wyjściu z lotniska

Runyon Canyon
Cheescake factory!


Jeśli chcecie na bierząco wiedzieć co się u mnie dzieje to zapraszam na snapchata: tolaaaaa i instagrama: wiktoriajanus

Czytaj dalej...

DODGERS & MALIBU






Cały piątek spędziłam umierając w łóżku. Miałam gorączkę i strasznie się czułam. Wzięłam milion tabletek i na szczęście w sobotę czułam się lepiej. 
Wieczorem host zabrał mnie z dziećmi na mecz baseballa! Wielką fanką sportu nie jestem, ale bardzo chciałam iść i zobaczyć jak to tutaj wygląda.
Sam stadion jest ogromny, ale najbardziej zaskoczyła mnie ilość samochodów na parkingu.
Wszyscy i wszystko w barwach biało niebieskich (prawie jak Lech Poznań :D).
Atmosfera świetna! Mimo tego, że dzieci i host tłumaczyli mi cały czas zasady, ja nie umiałam tego zrozumieć haha Klaskałam wtedy kiedy inni klaskali, wstawałam jak widziałam, że wszyscy też wstają. Co do dopingowania to mam wrażenie, że w Polsce wszyscy bardziej się włączają w grę. Co prawda byłam tylko na meczach piłki nożnej, ale zawsze wszyscy śpiewali, krzyczeli itd.
Tutaj większość ludzi miała telefony w rękach, rozmawiali między sobą i w międzyczasie oglądali mecz. 




W niedzielę miałam cluster meeting (spotkanie z au pairkami z okolicy i naszą LCC). Spotkaliśmy się w Malibu! Droga z Los Angeles prowadzi przez góry, także widoki były świetne. Pływaliśmy na paddleboarding-nie jest to takie łatwe, na jakie wygląda. Ciężko jest złapać równowagę i utrzymać się na desce, do tego wiosłować. Spadłam jako jedna z nielicznych kilka razy do wody, ale po jakimś czasie się udało i stałam na desce! Super zabawa, woda nie była bardzo zimna, a słyszałam od wielu osób, że nie da się do niej wejść. Trochę jak w Bałtyku tylko niebieska i przezroczysta :D 
Potem poszłyśmy z dziewczynami na launch, plażę i odwiozły mnie do domu. 
Malibu jest przepiękne! Muszę jeszcze tam wrócić i może spróbować surfingu. 








Czytaj dalej...
! Say hello to usa ! © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka