
Zostały mi już dwa ostatnie tygodnie w Polsce! Im bliżej wyjazdu tym jestem bardziej podekscytowana, ale i zestresowana. Miałam taki okres, że nie chciałam nigdzie jechać, najlepiej zrezygnować z całego wyjazdu. Teraz już jest dużo lepiej i coraz bardziej się cieszę :)
Dwa tygodnie tygodnie temu byłam w Warszawie na spotkaniu wizowym. Tak jak słyszałam okazało się, że wiza to tylko formalność i nie ma czym się stresować. Rozmowa z konsulem nie była nawet rozmową, Pani konsul prawie na mnie nie spojrzała, ciągle pisała coś na komputerze. Po może 2 minutach powiedziała tylko z uśmiechem "Visa approved!".
Po kilku dniach kurier mi już przyniósł paszport z wizą do domu.
Kupiłam już też część prezentów. Nadal nie jestem pewna co dać hostom, myślałam o kubkach i książce